środa, 18 stycznia 2012

"Paszport", czyli "Kret" w liczbach

Na co komu "Paszport"?

Mamy UE + Schengen. Fakt posiadania paszportu nie jest niczym szczególnym. Przestał być dobrem reglamentowanym. Przydaje się do, co bardziej egzotycznych wypraw. "Paszport" to nagrody kulturalne przyznawane przez tygodnik "Polityka". Nagrody, których istota, sens i znaczenie stają się dla mnie z każdą kolejną edycją coraz mniej zrozumiałe.

Nie wiem, o czym świadczy fakt, że tegorocznym laureatem został niejaki Rafael Lewandowski. Ale ponieważ takie są fakty, to faktów będę się trzymał.

Fragment decyzji jury:
Nagroda za film Kret, oryginalną i unikającą schematów próbę zmierzenia się z tematem polskiej lustracji i zła, które przechodzi z pokolenia na pokolenie. Za odważne spojrzenie z oddali na legendę Solidarności oraz za doskonałą pracę z aktorami.
Tutaj możecie przeczytać moją recenzję Kreta.

A teraz kilka liczb nt.:

Czas trwania: 104 min.
Budżet: 3 968 214,22 PLN (słownie: trzy miliony dziewięćset sześćdziesiąt osiem tysięcy dwieście czternaście złotych i dwadzieścia dwa grosze)
Liczba widzów: 99 795 (słownie: dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy siedmiuset dziewięćdziesięciu pięciu)

http://www.pisf.pl/pl/kinematografia/box-office/filmy-polskie
Średnia cena biletu w II kwartale 2011 w sieci CinemaCity: 18,89 PLN
Szacunkowe wpływy z biletów brutto: 1 885 227,55 PLN
Szacunkowe wpływy z biletów netto (7% VAT i 1,5% daniny na PISF): 1 735 729,00 PLN
Uśredniony koszt promocji filmu (kopie, plakaty, reklama): ok. 1 mln PLN
Podział wpływów kiniarze vs. dystrybutor ok. 50:50: 867 864,50 PLN

I tę ostatnią liczbę, można dzielić i dzielić w głowie... Takie ćwiczenie na wyobraźnię i test na rentowność sztuki. Czy paszport w tym kontekście nabiera nowego znaczenia? Np. zsyłkę?


1 komentarz:

  1. No i niby wiemy, że w "sztuce" przez duże Sz nie (tylko) o pieniądze chodzi... ale te pieniądze właśnie świadczą o tym, czy ktoś takiej sztuki łaknie... smutne to, przykre, grozą wieje... i naprawdę sądzę, że nie chodzi tu tylko o to że widz polski jest "niewyedukowany, niegotowy na "SZtukę", potrafi połknąć tylko komedyjki durne itd. itd. Myślę, że z filmem musi być coś jednak nie do końca tak... z filmem który reklamę miał solidną, parę nazwisk na afiszu i raczej nie ląduje w szufladce: "nisza, art house, no budżet... ten nawet nie w wymiarze low..." Paszport...nowy wymiar z pewnością... może zsyłka do artystycznej izolatki?
    Swoją drogą nie wiedziałam że 1,5 % z każdego mojegi biletu ląduje na PISF... wychodzi na to, że mimo płacenia skromnych podatków w Polscę, na PISF łożę...

    OdpowiedzUsuń