Lew R. to pierwszy polski producent, który z hukiem z cienia wyszedł. Jego gwiazda zabłysnęła na chwilę, ale za to z siłą kilku słońc. Gdy nastało jego przysłowiowe "5 minut" przemknął przez rodzimy firmament niczym kometa, której ogon do dziś rozpala wyobraźnię kolejnych pokoleń producentów...
Tak jak Lew R. zasłynął tym, że za kraty trafił, tak Jacek Samojłowicz, producent głośnego Kac Wawa, podąża tą samą drogą z tą różnicą, że za kraty pragnie wsadzać innych. Padło na krytyka Raczka. O co dokładnie chodzi, możecie usłyszeć z ust samego pana Jacka, który pięknie i elokwentnie tłumaczy się ze swoich pobudek u Lisa. Przy okazji będziecie mieli możliwość zapoznania się z ogólną refleksją pana Samojłowicza na temat misji i etosu producenckiego ("ja tylko daję kasę"). O tutaj:
Podobno, gdy Lew R. oglądał program Lisa, to rozłożył szeroko ręce, westchnął głęboko i kręcąc wolno głową rzekł: "ech, do czego to doszło..."