To będzie dziewiczy tekst, bo o serialu. Blogowa premiera.
Serial, to podobno „nowe kino”. Przynajmniej w USA... Mój, na poważnie, z
serialem romans rozpoczął się od American Beauty (sic!).
Film wcisnął mnie w fotel. Nagród całe mnóstwo, w tym Oscar za scenariusz
oryginalny, a scenarzysta
zaraz po tym kinowo-fabularnym sukcesie transferuje się do telewizji... O co
chodzi?
To było gdzieś w okolicach przełomu wieków. Wtedy zszedłem
po raz pierwszy Sześć stóp pod ziemię, a
dalej już poszło, lawinowo (o serialowej lawinie więcej innym razem)...
Wróćmy
do tematu. Do Dochodzenia, które
rozpoczęło się w Danii, a niedawno przeniosło się do Seattle. Począwszy od
dzisiejszego wieczoru będziecie je mogli śledzić u siebie, przed telewizorem.
Jeśli chcesz, drogi Czytelniku, dowiedzieć się dlaczego
w Seattle ciągle pada? „kto zabił Rosie Larsen?” to…
Dochodzenie to serial,
którego tytuł nawiązuje do długiej tradycji „idiotycznego tłumaczenia tytułów
na rodzimą mowę”. Oryginalny – The Killing, brzmi
zdecydowanie lepiej. Właściwie, zupełnie oryginalny tytuł to Forbrydelsen (pierwowzór
serialu powstał w Danii), ale to już zdecydowanie wykracza poza moje zdolności
lingwistyczne.
Jak celnie zauważył polski dystrybutor w tytule, osią
fabularną serialu jest Dochodzenie. Pewnego,
deszczowego wieczoru ginie nastolatka. „Kto zabił Rosie Larsen?” to pytanie, które
będzie dręczyło Cię, drogi Czytelniku, a wkrótce widzu, przez cały sezon. Bo to
serial z gatunku tych dręczących. Nie będzie strzelanin, pościgów, ani
wybuchów. Będą litry deszczu, podejrzenia, poszlaki, pomówienia, mylne tropy,
nieoczywiste fakty, poranne mgły, deszczowe popołudnia, no i będzie padało, bo
w Seatle ciągle pada…
Dochodzenie to serial
najwyższej próby. Fabuła jest wielowątkowa, intryga misternie utkana,
zaskakująco poprowadzona. Oglądamy fantastycznych bohaterów. Niezmiernie
charyzmatycznych w swojej zwyczajności. Nieoczywistych, wątpiących,
popełniających błędy. Ich losy śledzi się z wypiekami na twarzy. To będzie
mroczna podróż, w której wraz z kolejnymi przełomami w śledztwie coraz mniej
wiadomo na pewno. Deszcz będzie rozmywał fakty, dowody, tezy, a bohaterowie
będą nieustannie moknąć w jego strugach. A na koniec nie zaświeci słońce. W
Seattle słońce rzadko wychodzi zza chmur. Seattle nie leży w Kalifornii. W Seattle
ciągle pada deszcz, a mnie wciąż dręczy pytanie „kto zabił Rosie Larsen?”.
Z przekonaniem stwierdzam, że dzisiejszego wieczoru przed
telewizorem zasiąść…
warto
Dochodzenie, FOX life, środa, 7 września, godz. 21.00 i
22.00
Na koniec, by podreperować Twoje, drogi Czytelniku, poczucie
dumy narodowej: dociekliwi oglądacze dostrzegą w napisach początkowych, a mniej
dociekliwi dowiedzą się teraz, że kilka (konkretnie dwa) odcinków wyreżyserowała
Agnieszka Holland, o czymkolwiek
to świadczy…
masz dobry styl i rzeczowo piszesz... gut!
OdpowiedzUsuńCzłowiek z Lassem
No i jak? Widziałaś ktoś? Wciągnął się? Złapał... bakcyla... na lasso?!?
OdpowiedzUsuńBardzo dobre jest "Dochodzenie"... przynajmniej do szóstego odcinka, dalej nie oglądałem, pewnie się zabiorę po drugim sezonie. A pani Holland pracowała też przy kilku innych naprawdę kapitalnych serialach, m.in. "The Wire" i "Treme".
OdpowiedzUsuńThe Killing jest jednym z lepszych seriali ostatnich lat. Prawdziwość bije z ekranu tak samo jak przy The Wire, lecz ten deszczowy klimat...
OdpowiedzUsuńJedyne co mi się tu nie podoba to to pytanie "who killed rossie larsen", kojarzy mi się z takim samym pytaniem tylko laure palmer. A to już seriale po dwóch różnych biegunach. :)
W takim razie polecam Dunsko-Szwedzki film Bron Broen. Wciągający od 1szego do ostatniego odcinka
OdpowiedzUsuń